Kolejne zmagania z fotografowaniem koto-psa uważam za udane.
Po raz kolejny miałam okazję fotografować cudowne koty Kamili i zakochałam się. Też chce takie małe futrzaste cudo! Tą cudowną czekoladową kotkę już znacie, to Zola, natomiast ta szaro-niebieska kotka to jej córa Yoda, która ma jeszcze dwóch braci Yogiego i Yeti. Obydwie panie mają taką grację i tyle energii, że trudno za nimi nadążyć, ale wydaje mi się, ze sesja wyszła zadowalająco.
Na zdjęciach Zola i jej córka Yoda (kot burmański) wł. Kamila Bartel
aparat: Canon 500D
obiektyw: Canon 15-55mm/f. 3,5-5,6, Canon 50mm/f. 1,8
Zdjęcie nr 3 to zdecydowanie: No chodź tu do mnie przystojniaku! ;)
OdpowiedzUsuńMnie się najbardziej podoba pierwsze, przepiękne. Użyłaś pomarańczowego filtra, czy kolory same tak pięknie się dopasowały? Przedostatnie, jak oba koty leżą też jest przeurocze :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu Yoda leż na podłodze, a tam są deski :) Ona ma naprawdę takie pomarańczowe oczy :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcie :) Zakochałam się w tym kocie. Powinien mieć na imię Bursztynek :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia ładne, ale dachowce byłyby o wiele lepsze od tych chudzielcow
OdpowiedzUsuń